80 lat Centrozłomu

 – W 1946 roku została powołana do życia Państwowa Hurtownia Złomu we Wrocławiu – dzisiejszy
Centrozłom Wrocław. Zapewne w firmie trwają już przygotowania do jubileuszowych obchodów i
podsumowania osiemdziesięcioletniego dorobku. Jaki obraz tego bilansu wyłania się z
perspektywy załogi?
Może jeszcze poczekajmy kilka miesięcy na ostateczne podsumowanie. Sam jestem ciekaw, jak
zostanie on przedstawiony przez władze spółki. Osobiście zwróciłbym dużą uwagę na ostatnie
kilkanaście lat, szczególnie od 2010 roku, gdy KGHM Ecoren zakupił 85% akcji Centrozłomu. Wówczas
wielu z nas wiązało z tym przejęciem duże nadzieje. Liczyliśmy, że firma zostanie wreszcie
doinwestowana i rozpocznie się dynamiczny rozwój. Mieliśmy nadzieję nie tylko na wyższe
wynagrodzenia, ale też na lepszą organizację pracy i większą stabilność zatrudnienia. Takie obietnice
padały wtedy przez przedstawicieli GK KGHM. Byliśmy dumni, że staliśmy się częścią jednej z
najbardziej rozpoznawalnych Grup Kapitałowych na świecie jaką jest Polska Miedź,
– Co z tych oczekiwań udało się zrealizować?
Wynagrodzenia rzeczywiście wzrosły, ale raczej symbolicznie – ledwie nadążając za inflacją. Nakłady
inwestycyjne wyniosły okrągłą sumę 0 (zero), tak to nie jest żart, mówię wprost zostaliśmy oszukani.
Trudno też mówić o usprawnieniu organizacji pracy, skoro od lat trwa nieustanna „karuzela kadrowa”
na stanowiskach zarządzających. Przypomnę przed obecnym zarządem w ciągu ośmiu lat
Centrozłomem zarządzało siedemnastu prezesów i wiceprezesów, niektórzy liczyli sobie pracę w
tygodniach, czy to jest poważne traktowanie Spółki. Niezależnie od tego, kto rządzi w kraju, w naszej
firmie powoływane są osoby często z politycznym zapleczem, ale bez doświadczenia i wiedzy
potrzebnej do zarządzania tego typu przedsiębiorstwem. Każda nowa ekipa zmienia schemat
organizacyjny Spółki i ogłasza „restrukturyzację”, która w praktyce sprowadza się do zapowiedzi
i zwolnień pracowników w większości produkcyjnych.
– A przecież Centrozłom ma swoje miejsce w łańcuchu dostaw KGHM i odgrywa ważną rolę, po to był
kupiony, w zabezpieczaniu wsadu dla hut po przez duży rynek i możliwości zakupu złomu miedzi
i innych metali kolorowych jak również złomu stalowego. Wydawałoby się, że rozwój spółki
powinien leżeć w interesie całej Grupy Kapitałowej.
Tak, jesteśmy ważnym dostawcą, zwłaszcza dla właściciela Metraco, a co za tym idzie Huty Miedzi
Legnica i Głogów. Ale nasze możliwości nadal nie wystarczają, by pokryć pełne zapotrzebowanie.
Potencjał jest – trzeba go tylko odblokować. Potrzebujemy rozbudowy bazy logistycznej,
magazynowej, inwestycji w nowoczesną infrastrukturę, park maszynowy, ale też zmian w podejściu
do zakupów złomu. Chodzi o to, by poprawić konkurencyjność – m.in. przez szybsze płatności,
elastyczne warunki dla dostawców i bardziej przejrzystą politykę zakupową.

– Centrozłom to przecież nie tylko złom. Wasza oferta obejmuje również sprzedaż stali
konstrukcyjnej i zbrojeniowej. Czy ta część działalności znajduje odbicie w relacjach z KGHM?

Mamy w ofercie stal do zbrojenia betonu, stal konstrukcyjną jak blachy, profile, kształtowniki – cały
potrzebny asortyment. Wiemy, że w KGHM jest na to zapotrzebowanie. Problem w tym, że bardzo
rzadko trafiają do nas zapytania ofertowe z Polskiej Miedzi. Nie chodzi o to, byśmy mieli jakieś fory,
ale żeby dano nam realną szansę konkurowania na równych zasadach. Kiedyś w KGHM
funkcjonowało tzw. „prawo pierwszej nocy”. Polegało ono na tym, że zanim KGHM zlecił coś firmie
zewnętrznej, najpierw sprawdzał, czy podobną usługę lub towar może dostarczyć spółka z Grupy
Kapitałowej. Jeśli była w stanie wykonać zamówienie na warunkach rynkowych, dostawa zostawała
„w rodzinie”. Uważam, że warto byłoby wrócić do tej praktyki. Wyobrażasz Sobie, że spółka „matka”
jaką jest Metraco ma zakaz kupowania stali w Centrozłomie, są to procedury poprzedników, jak i też
nie wolno nam używać w celach reklamowych nazwy KGHM, wstydzą się nas, czy stanowisk w
zarządach, radzie nadzorczej też. Pokłosiem niekompetencji, braku wiedzy zarządów i rad
nadzorczych zamyka się odziały stalowe Spółki Centrozłom, likwidowane są stanowiska pracy, a
słowem klucz jest restrukturyzacja, oczywiście wiąże się to z dużym niepokojem wśród pracowników i
stawiane jest pytanie czy po osiemdziesięcioleciu działalności firmy Centrozłom i piętnastoletnim
byciu w GK KGHM jesteśmy już niepotrzebni, to po co było nas kupować.
Najwyższy czas zacząć głośno mówić o tych wszystkich sprawach i domagać się od zarządu
konkretnych działań w odpowiedzi na zgłaszane przez nas obawy i problemy.
Dlatego zwołaliśmy na 9 lipca posiedzenie rady naszego związku, z udziałem Rady Pracowników
spółki oraz przewodniczącego ZZPPM, Ryszarda Zbrzyznego. Mam nadzieję, że w wyniku tej dyskusji
uda się wypracować ustalenia, które będą jasnym sygnałem – czerwonym światłem – dla zarządu
spółki i jej organu właścicielskiego. Nasza cierpliwość naprawdę się kończy.

• Miejmy nadzieję że Wasz głos zostanie usłyszany i wzięty pod uwagę . Wracając jednak do
  wspomnianego „prawa pierwszej nocy” , czy taki zapis mógłby zostać ujęty w Ponadzakładowym
  Układzie Zbiorowym Pracy dla Grupy Kapitałowej KGHM?

Nie jestem pewien, czy formalnie można to ująć w PUZP. Ale z pewnością można i należy wprowadzić
takie podejście w strategii zakupowej Grupy lub jako wewnętrzne wytyczne. A skoro już mówimy o
PUZP – cała załoga Centrozłomu czeka na ten dokument z dużą nadzieją. Jeśli uda się go podpisać i
uzgodnić najważniejsze zapisy, to wszyscy pracownicy spółek Grupy zyskają równe prawa i wspólne
zasady. Skończą się sytuacje, w których „spółka matka” czegoś zabrania, a prezes „spółki córki”
rozkłada ręce. Oczywiście nie wszystkie problemy da się rozwiązać globalnie – niektóre postulaty
będą nadal specyficzne dla konkretnej spółki – i tak powinno być.

Miejmy nadzieję, że PUZP stanie się faktem jeszcze przed obchodami 80-lecia Centrozłomu. I że
cała załoga przystąpi do jubileuszu z poczuciem przynależności do nowoczesnego przemysłu
miedziowego – opartego na sprawiedliwych zasadach, odpowiedzialności społecznej i
partnerstwie.
Dziękuję za rozmowę.