Rozmowa z przewodniczącym ZZPPM Centrozłom Jackiem Butwickim

MZ
Z najnowszych statystyk wynika, że macie najwyższą reprezentatywność spośród wszystkich
organizacji ZZPPM. Taki wynik to nie lada osiągnięcie. Gratuluję! Pamiętam, że dwa lata temu,
gdy wstępowaliście do naszych struktur, do związku należała jedna trzecia pracowników z 350-
osobowej załogi Centrozłomu. Dzisiaj reprezentujecie aż 60 procent zatrudnionych w firmie. Jak się
udało tego dokonać?
JB
Wiele czynników się na to złożyło. Jednym z nich było oczywiście przyłączenie się do struktur ZZPPM,
związku, który od początku swojego istnienia jest postrzegany jako organizacja skutecznie i aktywnie
działająca na rzecz pracowników. Niezależnie od aktualnie panujących układów politycznych czy
trendów gospodarczych. Szybko też się okazało, że ta opinia znalazła swoje potwierdzenie w realnym
życiu. Gdy będąc już w strukturach ZZPPM, nasza organizacja weszła w procedurę sporu zbiorowego,
otrzymaliśmy bardzo merytoryczne i realne wsparcie ze strony przewodniczącego ZZPPM Ryszarda
Zbrzyznego. Jego udział w spotkaniach, negocjacjach i mediacjach z zarządem Centrozłomu w
ostatecznym rozrachunku w znacznym stopniu przyczynił się wtedy do wypracowania porozumienia
płacowego. W efekcie nie tylko pracownicy wówczas odnieśli wymierne korzyści finansowe, ale również
prezesi zrozumieli, że jesteśmy organizacją, której nie można zastraszać lub lekceważyć. To wszystko
zostało docenione przez załogę i przełożyło się na kolejne nowe deklaracje członkowskie. Ludzie
zobaczyli, że jako związek jesteśmy skuteczni w działaniu. Potrafimy korzystać z przynależnych nam
praw i nie pozwolimy na zrywanie dialogu społecznego. Zwiększone poparcie wzmocniło pozycję
negocjacyjną naszej organizacji oraz pozwoliło na oddelegowanie mnie do pracy związkowej. To
wszystko jest bardzo ważne, zwłaszcza w dzisiejszych czasach, gdy widzimy coraz więcej prób
ograniczania praw pracowniczych. Najlepszą odpowiedzą na to jest zwieranie szeregów. W Centrozłomie
tak się właśnie dzieje. Załoga widzi, że związek, gdy zajdzie potrzeba, potrafi w obronie pracownika
pójść do Sądu Pracy lub Państwowej Inspekcji Pracy. Patrzymy władzy na ręce i zadajemy jej
merytoryczne pytania dotyczące gospodarki finansowej oraz zarządzania zarówno na szczeblu całej
spółki, jak i jej poszczególnych oddziałów. Od Wrocławia po Poznań oraz od Rudy Śląskiej po Zieloną
Górę.
MZ
Domyślam się, że takie geograficzne rozproszenie nie ułatwia pracy związkowej oraz integrowania
załogi.
JB
Faktycznie, jest to pewien problem, ale na szczęście w naszych szeregach mamy drużynę prawdziwych
liderów związkowych. Takich, którzy potrafią się wzajemnie uzupełniać i wspierać. Mam tu na myśli
Monikę i Jarka z Legnicy, Maćka z Zielonej Góry i Gorzowa], Beatę i Arka z Łodzi, Mariusza i Janusza z
Rudy Śląskiej i Opola, Małgosię z Poznania, Roberta z Konina, Grzesia z Wrocławia oraz Piotra z
Kalisza. W tej grupie jedni to doskonali negocjatorzy i stratedzy, inni to organizatorzy i zadaniowcy. Są
wśród nich też tacy, których atutem jest zarówno długoletnie doświadczenie, jak i duża wiedza
zawodowa, ale jest też i młode pokolenie, dopiero zaczynające swoją karierę zawodową. Ich siłą jest
entuzjazm i młodzieńczy optymizm oraz chęć zmiany na lepsze. Oni wszyscy to urodzeni społecznicy,
którzy nie myślą o sobie, ale stawiają na współpracę i łączenie różnych środowisk i grup zawodowych.
W kontekście naszej rozmowy o większej liczbie członków związku i wzroście jego znaczenia praca tych
liderów funkcjonujących na terenie poszczególnych oddziałów jest trudna do przecenienia. Doskonale oni
rozumieją, że nie można spoczywać na laurach i tylko bronić zdobytej pozycji. Trzeba nieustannie
wyznaczać sobie nowe cele i dążyć do ich realizacji.
W efekcie teraz w naszych szeregach, na równych prawach, ramię w ramię działają zarówno dyrektorzy i
wyższe kierownictwo poszczególnych oddziałów Centrozłomu, jak i szeregowi pracownicy.
MZ
To faktycznie rzadko spotykana sytuacja. Powszechnie się uważa, że kierownictwo firmy i jej załoga
to grupy mające przeciwstawne cele. Inaczej patrzą na egzekwowanie praw pracowniczych, wysokość wynagrodzeń, premii i nagród czy też świadczenia socjalne. Czyli wszystkie najważniejsze
dla związku zawodowego obszary działania.
JB
Można jednak na to spojrzeć z zupełnie innej perspektywy. Dla nas najważniejsze jest prawidłowe i
zdrowe funkcjonowanie spółki. Od jej kondycji finansowej i mądrego zarządzania zależy przecież
poziom życia całej załogi. My taką filozofię wyznajemy i sądzę, że tylko dzięki temu Centrozłom jakoś
przetrwał wiele różnych zawirowań. Na przykład siedmioletnią karuzelę kilkunastu prezesów i
wiceprezesów. W większości ludzi bez przygotowania zawodowego, znajomości firmy i kompletnie
nieobeznanych ze specyfiką funkcjonowania naszej branży. Czasami odnosiliśmy wręcz wrażenie, że
gabinety członków zarządu Centrozłomu są traktowane przez nadzór właścicielski jak poczekalnia dla
VIP-ów na jakimś bardzo ruchliwym węźle przesiadkowym. Co chwila kolejni prezesi przyjeżdżali i
odjeżdżali, a firma przynosiła zysk tylko dzięki fachowości i zaangażowaniu załogi. Mam nadzieję, że
takie sytuacje to już przeszłość i powoli zaczniemy mieć do czynienia z większą stabilnością najwyższej
kadry zarządzającej.
MZ
Życzę wam tego, bo faktycznie, firma potrzebuje stabilności i mądrego zarządzania.
Porozmawiajmy teraz trochę o przyszłości. Jakie związek stawia sobie zadania i cele do osiągnięcia?
JB
Zbliża się czas rozpoczęcia rozmów na temat poziomu wynagrodzeń w 2024 roku. To pilna sprawa, bo
przecież widzimy, jak z miesiąca na miesiąc rośnie inflacja i presja płacowa jest coraz silniejsza.
Będziemy też chcieli wreszcie doprowadzić do zagwarantowania załodze Centrozłomu takich samych
zapisów układowych, jakie mają pracownicy KGHM. Mam tu na myśli między innymi wyższe odpisy na
PPE, gwarancje corocznego minimalnego wzrostu wynagrodzeń, nagrody jubileuszowej, pensji
wczasowej czy też zwrotu kosztów za dojazdy do pracy. Mamy świadomość, że jako związek zawodowy
działający w Centrozłomie postulaty te możemy adresować wyłącznie do zarządu naszej spółki. Jednak
wiele zależy od zarządu KGHM. Dlatego też w pełni popieramy inicjatywę Centrali ZZPPM doprowadzić
do wprowadzenia jednolitego Układu Zbiorowego Pracy dla pracowników całej grupy kapitałowej
KGHM.
MZ
Są jednak głosy, że każda spółka jest inna, ma swoją odrębną specyfikę i trudno wszystkich
wsadzać do jednego worka.
JB
Jeśli ktoś tak twierdzi, to daje dowód swojej małej wyobraźni. Jednolity Układ Zbiorowy Pracy może
przecież odnosić się do zapisów regulujących wspólne dla całego KGHM prawa i obowiązki. Natomiast
odrębnymi regulacjami można objąć wszystkie inne specyficzne dla każdej spółki zagadnienia.
MZ
Dziękując za rozmowę, jeszcze raz serdecznie gratuluję dotychczasowych osiągnięć i w myśl zasady,
by nie spoczywać na laurach, życzę dalszych sukcesów.
JB
Zrobimy wszystko, by tak właśnie się działo!

Możesz również polubić…