Jubileusz ZG Lubin

55 honorowych odznaczeń na 55-lecie istnienia najstarszej kopalni KGHM.
W ten symboliczny sposób 20 września na terenie ZG Lubin, podczas uroczystej akademii wręczono
najbardziej zasłużonym obecnym i emerytowanych pracownikom kopalni okolicznościowe medale.
Pierwsze prace budowy nowej kopalni ZG rozpoczęły się w styczniu 1960 r. Już po ośmiu latach, gdy
kopalnia osiągnęła jedną czwartą założonej wydajności, formalnie uznano ją za otwartą. Wydobywana
ruda szła do wytopu w istniejącej wtedy już od 15 lat Hucie Miedzi Legnica.
Przez ponad pół wieku swego istnienia kopalnia przechodziła liczne przeobrażenia. Zarówno techniczne,
jak i organizacyjne. Zmieniały się nie tylko sprzęt i technologie, ale również pokolenia pracowników. To,
co ich łączyło, to umiejętność stawiania czoła trudnym sytuacjom, których w historii zakładu nie
brakowało.
Pionierzy mieli doświadczenie zawodowe wyniesione głównie z kopalń węglowych na Górnym Śląsku
oraz kopalń Konrad i Lena ze Starego Zagłębia. Jednak pomimo zdobytej tam wiedzy zawodowej, często
musieli stawić czoło całkowicie nowym wyzwaniom. Na ZG Lubin, by sięgnąć po rudę, trzeba było
najpierw pokonać warstwę 450–500 m płynnego górotworu zachowującego się jak błoto. Należało
go zestalić, to znaczy zamrozić, i dopiero w tym zlodowaciałym gruncie drążyć szyb. Były
to doświadczenia nowatorskie. Po raz pierwszy w Polsce, a chyba i w Europie, zastosowano system
zamrażania górotworu. Przez tak przygotowane warstwy przeprowadzono szyby, które musiały być
szczelnie obudowane, żeby w przyszłości nie narazić kopalni na zalanie. Były to całkowicie uzasadnione
obawy, dwie takie katastrofy miały miejsce na samym początku budowy. Były one na tyle poważne, że
Biuro Polityczne KC PZPR miało wręcz wątpliwości, czy warto nadal pakować społeczne pieniądze
w błoto. Na szczęście legendarny dzisiaj dyrektor generalny KGHM, dr Tadeusz Zastawnik, zdołał jakoś
przekonać samego Władysława Gomułkę, twierdząc, że górnicy to nie rybacy. Z wody wyjdą i ostatecznie
dadzą radę zgłębić szyb. Tak też się stało i dzisiaj nie jest przesadą stwierdzenie, że kopalnia ZG Lubin
dała podwaliny pod budowę całej Polskiej Miedzi. Spółki, która nie tylko jest podstawą funkcjonowania
Dolnego Śląska, ale również stanowi istotny element naszego majątku narodowego.
Gdyby nie Polska Miedź, cały region zapewne nadal pozostawałby głęboką prowincją.
Z historią ZG Lubin związane są też dzieje naszej organizacji. Po stanie wojennym, w 1983 roku powstał
NSZZ Pracowników Zakładów Górniczych Lubin, którego pierwszym przewodniczącym został Ryszard
Zbrzyzny. Wówczas 27-letni górnik z sześcioletnim stażem pracy na dole, zatrudniony na stanowisku –
górnik operator maszyn. Dziewięć lat później, jesienią 1991 roku związek wraz z 16 innymi
organizacjami działającymi na terenie KGHM podejmuje decyzję o utworzeniu pierwszego w KGHM
branżowego Związku Zawodowego Pracowników Przemysłu Miedziowego. Funkcję przewodniczącego
powierzono Ryszardowi Zbrzyznemu.
Po zwycięskim strajku w obronie polskości Polskiej Miedzi w 1993 roku zostaje on wybrany do Sejmu
RP, gdzie przez sześć kolejnych kadencji parlamentarnych reprezentował interesy Zagłębia Miedziowego
i jego mieszkańców. Jak do tej pory żaden inny pracownik KGHM nie zyskał takiego mandatu
społecznego zaufania.